Jestem właścicielką nieruchomości o pow. 1,5 ha od 1996 r. Po zakupie zleciłam geodecie wytyczenie granic, następnie wynajęłam wykonawcę, zlecając mu ogrodzenie terenu. W tym samym czasie na sąsiedniej działce sąsiad realizował budowę domu. Przed kilkoma miesiącami zleciłam wykonanie podziału geodezyjnego mojej nieruchomości i wtedy pomiary geodezyjne wykazały, że trzej sąsiedzi posiadają we władaniu części mojego gruntu. Wymieniony już sąsiad najwięcej, bo ponad 100 m2. Przy tak znacznych rozbieżnościach na moją niekorzyść firma geodezyjna zorganizowała spotkanie z sąsiadami, którego celem było zawiadomienie o czynności przyjęcia przebiegu granic. W trakcie spotkania nie kryłam zdziwienia, że ogrodzenie nie zostało wykonane zgodnie z wytyczoną przez geodetę linią ogrodzenia”. Wtedy drugi z sąsiadów, który użytkuje 20 m2 mojego gruntu, oświadczył, że wspomniany już sąsiad postawił firmie wykonującej ogrodzenie 2 flaszki wódki, żeby się odsunęli, bo by mu się taras nie zmieści. Obecnie nie mam z tym człowiekiem kontaktu, ktoś inny jest właścicielem tej posesji. Trzeci sąsiad zajmuje 5 m2. Geodeci przedstawili stan prawny i moje stanowisko, że chciałabym usunąć rozbieżności poprzez wykup zajętych gruntów przez sąsiadów. Przedstawiłam propozycję cenową. Zgodnie ustaliliśmy, że sprawa wymaga czasu do namysłu. Właśnie ten czas minął i otrzymałam takie odpowiedzi. Sąsiad, który zajmuje tylko 5 m2, powiedział, że jest zainteresowany, ale nie będzie mi płacił, tylko gotów jest pokryć koszty notarialne przejęcia gruntu. Sąsiad od 20 m2 oświadczył, że on nic nie będzie załatwiał, stwierdził, cytuję „jak sobie postawiła źle płot, to niech go rozbierze”. Sąsiedzi od 100 m2 gruntu przez adwokata zaproponowali całkowite odszkodowanie w wysokości 5 tys. zł. Oświadczyli również, że sprawy notarialne i hipoteczne mam pokryć ja, bo ja mam interes w uregulowaniu spraw własności. Czy jako jedyny inwestor mogę zgodnie z prawem rozebrać wadliwie wykonane ogrodzenie? Nie liczę na odszkodowanie od wykonawcy, zachowałam wprawdzie umowę, ale nie wiem, gdzie go szukać.
Na początku od razu wyjaśnię, że sąsiad (sąsiedzi) mógłby mieć jakieś roszczenia, gdyby partycypował w kosztach zbudowania ogrodzenia. Gdyby tak było, mógłby po zburzeniu obiektu domagać się odszkodowania, a sam czyn (rozbiórka) mógłby zostać potraktowany jako wykroczenie.
Zgoda sąsiada jest potrzebna przy wznoszeniu ogrodzenia „w granicy”, ale to tylko po to, by partycypował on w kosztach jego wzniesienia lub utrzymania w należytym stanie. Jeśli takie ogrodzenie wzniesie się bez zgody sąsiada, to czyni się to na własne ryzyko i koszt, a także sąsiad w niektórych przypadkach może domagać się jego demontażu.
Skutkiem wybudowania ogrodzenia wyłącznie w granicach jednej nieruchomości jest jasność sytuacji prawnej. W takiej sytuacji ogrodzenie to stanowi część składową nieruchomości, na której się znajduje, a w konsekwencji właścicielem ogrodzenia, a zatem osobą odpowiedzialną za wszelkie naprawy i konserwacje, jest właściciel nieruchomości, na której został on wzniesiony. Potwierdzeniem tego stwierdzenia jest art. 61 pkt 1 Prawa budowlanego, zgodnie z którym właściciel lub zarządca obiektu budowlanego ma obowiązek utrzymywania i użytkowania obiektu (a więc także ogrodzenia) zgodnie z jego przeznaczeniem, wymaganiami ochrony środowiska, a w szczególności – utrzymywać w należytym stanie technicznym i estetycznym, nie dopuszczając do nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych i sprawności technicznych.
Inaczej zaś wygląda sytuacja, w której ogrodzenie zostało wzniesione na granicy nieruchomości sąsiednich. Z pomocą przychodzi regulacja Kodeksu cywilnego. Zgodnie z treścią art. 154 Kodeksu cywilnego domniemywa się, że mury i płoty, które znajdują się na granicy gruntów sąsiadujących, służą do wspólnego użytku sąsiadów. W związku z tym korzystający z takich urządzeń – a zatem sąsiedzi – obowiązani są do wspólnego ponoszenia kosztów ich utrzymania. Pamiętać trzeba, że wspomniany przepis nie wskazuje, iż urządzenia te objęte są współwłasnością obu sąsiadów, lecz odnosi się jedynie do wspólnego użytku. Co istotne, ponoszenie kosztów utrzymania tych urządzeń nie determinuje obowiązku ponoszenia kosztów wybudowania nowego ogrodzenia. Stąd też, jeżeli sąsiedzi nie uzgodnili kwestii pokrycia kosztów budowy nowego płotu – ten, kto sfinansował tę inwestycję, nie może skutecznie domagać się zwrotu części, o czym pisałam we wstępie.
Odpowiadając na Pani pytanie – problematyczna będzie rozbiórka wybudowanego już ogrodzenia, ponieważ gdy już stanie na granicy działek, staje się przedmiotem do współużytkowania obu sąsiadów. Kodeks cywilny nie precyzuje, który z właścicieli jest tak naprawdę właścicielem ogrodzenia. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o Prawo budowlane — nie wskazuje się, kto jest odpowiedzialny za budowę ogrodzenia i jego utrzymania w przypadku, gdy znajduje się ono na granicy działki. Stąd należy najpierw uporządkować sprawy własnościowe i kiedy ogrodzenie – oficjalnie będzie „na Pani gruncie”, a nie w granicy, wtedy je rozebrać.
Co do odpowiedzialności względem wykonawcy, sądzę że trzeba się zapoznać z kwestiami umownymi.
Wskazuję, że termin przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody (o ile przepis szczególny nie stanowi inaczej) wynosi 10 lat, a dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej 3 lata Tradycyjne, termin przedawnienia liczony był (rozpoczynał bieg) od daty wykonania umowy, np. zakończenia robót budowlanych (zwykle od dnia podpisania stosownego protokołu zdawczo-odbiorczego). O ile wada ujawniła się po upływie wspomnianych okresów, uprawniony nie mógł dochodzić naprawienia szkody z uwagi na wspomniane przedawnienie.
Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 22 listopada 2013 roku, sygn. akt III CZP 72/13, zaprezentował odmienne spojrzenie na bieg przedawnienia takich roszczeń. Jak zauważono w przywołanym orzeczeniu, roszczenie o odszkodowanie za szkodę spowodowaną naruszeniem zobowiązania nie rozpoczyna swojego biegu w chwili wykonania umowy. Roszczenie takie powstaje dopiero wówczas, gdy zrealizowane zostaną wszystkie przesłanki, które – w myśl art. 471K.c. – decydują o jego istnieniu. Są nimi: naruszenie zobowiązania (bezprawność kontraktowa) oraz wyrządzenie wierzycielowi szkody (art. 361 § 2 K.c.), pozostającej w związku przyczynowym z naruszeniem zobowiązania (art. 361 § 1 K.c.). Przepis ten stanowi podstawę uzyskania odszkodowania w miejsce świadczenia w zakresie, w jakim nie zostało ono spełnione lub zostało spełnione nienależycie. W takim wypadku obowiązek świadczenia – w części, w jakiej został naruszony przez dłużnika – ulega przekształceniu w obowiązek naprawienia szkody.
Termin przedawnienia roszczenia o odszkodowanie ex contractu rozpoczyna zatem bieg w chwili, w której powstała szkoda pozostająca w związku z naruszeniem zobowiązania, a nie w chwili samego wykonania umowy (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 4 marca 2010 roku, I CSK 407/09, oraz z dnia 19 grudnia 2007 roku, V CSK 340/07).
Przenosząc powyższe rozumowanie Sądu Najwyższego na kanwę praktyki prowadzenia sporów sądowych, oznacza to, że roszczenie odszkodowawcze może „powstać” nawet po wielu latach od wykonania danego zobowiązania, tj. dopiero w momencie „pojawienia się szkody” powstałej w wyniku nienależytego wykonania tegoż zobowiązania – w sprawie, na kanwie której zapadło omawiane orzeczenie Sądu Najwyższego, był to okres 15 lat po wykonaniu zobowiązania (tj. po dniu dokonania, uznanego za bezprawny, wpisu akurat w tym wypadku w dzienniku budowy przez pozwanego).
Dodatkowo zastosowanie wspierające w zakresie wzruszalności terminu przedawnienia może stanowić art. 5 K.c. właśnie w oparciu o Pani zaufanie wykonawcy. Ten przepis jest jednym z wielu unormowań kodeksowych zawierających tzw. klauzule generalne, mający największe z nich wszystkich znaczenie ze względu na najszersze pole zastosowania.
Nieświadome przesunięcie granicy
Pan Piotr kupił działkę w 2000 roku i postawił ogrodzenie według wskazówek budowlańca, który twierdził, że „wszystko jest w porządku”. Po latach, podczas budowy nowego domu, nowy sąsiad zlecił pomiary geodezyjne. Okazało się, że ogrodzenie Piotra zostało przesunięte o 1,5 metra na teren sąsiada. Sprawa trafiła do mediacji, gdzie Piotr zgodził się na wykup zajętego gruntu.
Ogrodzenie na wspólnej granicy
Pani Ewa przez lata była przekonana, że jej ogrodzenie idealnie pokrywa się z granicą działki. Problem pojawił się, gdy nowi sąsiedzi zaczęli remont i odkryli, że ogrodzenie stoi dokładnie na granicy obu działek. Sąsiedzi zażądali rozbiórki, twierdząc, że wspólne ogrodzenie musi być przesunięte lub zastąpione nowym, co doprowadziło do długiego sporu prawnego.
Zmiana właściciela, zmiana granic
Pan Tomasz odziedziczył dom po rodzicach, nieświadomy, że ogrodzenie jego posesji zostało nieznacznie przesunięte w trakcie budowy przed kilkoma dekadami. Kiedy nowy sąsiad przeprowadził pomiary, wyszło na jaw, że Tomasz korzystał z kilku metrów sąsiedniej działki. Mimo początkowych trudności, udało się dojść do porozumienia — Tomasz zapłacił za przejęcie tej części działki, a sąsiad pokrył koszty notarialne.
Artykuł ukazuje, jak kluczowe jest precyzyjne wytyczenie granic nieruchomości oraz ścisłe przestrzeganie umów przy budowie ogrodzeń. Wadliwe ogrodzenie może prowadzić do długotrwałych konfliktów sąsiedzkich i kosztownych sporów, dlatego właściciele powinni dążyć do jasnego uregulowania kwestii własnościowych oraz odpowiedzialności za błędy wykonawcze. Warto też zadbać o formalne rozstrzygnięcia na wczesnym etapie, aby uniknąć późniejszych komplikacji prawnych.
Masz problem z sąsiedzkimi granicami lub wadliwie postawionym ogrodzeniem? Skorzystaj z naszych profesjonalnych usług w zakresie sporządzania pism i porad prawnych online. Pomożemy Ci rozwiązać spory sąsiedzkie, uregulować granice działki oraz doradzimy, jak skutecznie dochodzić swoich praw. Aby skorzystać z naszych usług, opisz swój problem w formularzu pod artykułem.
1. Ustawa z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane - Dz.U. 1994 nr 89 poz. 414
2. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny - Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę wypełniając formularz poniżej ▼▼▼ Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online
Dlaczego warto?Numer telefonu pozwoli na kontakt
w przypadku podania nieprawidłowego emaila.
Otrzymasz SMS o wycenie i przygotowaniu
głównej odpowiedzi, a także w przypadku
problemów technicznych. Wiele razy podany
numer pomógł szybciej rozwiązać problem.
Wycenę wyślemy do 1 godziny
* W dni robocze w godzinach od 7 do 20.
* W weekendy i święta do 2 godzin.
Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Pracujemy 7 dni w tygodniu
O autorze: Marta Słomka